ISBN-13: 9788381448727 / Polski / twarda / 2023 / 40 str.
Hupcio był żółwiem, a Tupcia zającem, nikt podobnej pary nie widział pod słońcem.Zawsze byli razem, świetnie się bawili, nie mogli bez siebie przeżyć ani chwiliKiedy pewnego dnia Tupcia nagle znika, Hupcio jest zrozpaczony. Widzi tylko ciemną dziurę w kształcie zająca, tam gdzie nadal powinna być jego najlepsza przyjaciółka. Błaga, złości się, chciałby przepędzić tę najczarniejszą w świecie dziurę i odzyskać Tupcię. Ale jak ma to zrobić? Wszystko wydaje się stracone... aż pojawia się niedźwiedzica Gerda, której czułe i mądre słowa dodają Hupciowi otuchy. I smutny żółw powoli zaczyna się uśmiechaćTa piękna rymowana opowieść o konieczności rozstania się z kimś bliskim porusza w sercu najczulsze struny i jednocześnie przynosi ukojenie. Delikatnie, z wielkim wyczuciem zgłębia ten niełatwy temat i może być wstępem do rozmowy z dziećmi o stracie, rozpaczy, żałobie i akceptacji. Wzruszający tekst Johna Doughertyego, który po mistrzowsku przełożył na język polski Marcin Brykczyński, doskonale łączy się z ciepłymi ilustracjami Thomasa Dochertyego.
Hupcio był żółwiem, a Tupcia zającem, nikt podobnej pary nie widział pod słońcem.Zawsze byli razem, świetnie się bawili, nie mogli bez siebie przeżyć ani chwiliKiedy pewnego dnia Tupcia nagle znika, Hupcio jest zrozpaczony. Widzi tylko ciemną dziurę w kształcie zająca, tam gdzie nadal powinna być jego najlepsza przyjaciółka. Błaga, złości się, chciałby przepędzić tę najczarniejszą w świecie dziurę i odzyskać Tupcię. Ale jak ma to zrobić? Wszystko wydaje się stracone... aż pojawia się niedźwiedzica Gerda, której czułe i mądre słowa dodają Hupciowi otuchy. I smutny żółw powoli zaczyna się uśmiechaćTa piękna rymowana opowieść o konieczności rozstania się z kimś bliskim porusza w sercu najczulsze struny i jednocześnie przynosi ukojenie. Delikatnie, z wielkim wyczuciem zgłębia ten niełatwy temat i może być wstępem do rozmowy z dziećmi o stracie, rozpaczy, żałobie i akceptacji. Wzruszający tekst Johna Doughertyego, który po mistrzowsku przełożył na język polski Marcin Brykczyński, doskonale łączy się z ciepłymi ilustracjami Thomasa Dochertyego.