ISBN-13: 9788396995056 / Polski / broszurowa / 2024 / 176 str.
Hotel ZNP Hotel ZNP to prawdopodobnie najbrzydszy hotel w Warszawie. Ma jednak pewne zalety: z jego okien rozpościera się widok na Wisłę, a w szufladach nocnych stolików zamiast Biblii można znaleźć kryształowe popielniczki. Ponadto położony jest w połowie drogi między domami głównej bohaterki i mężczyzny, który ją interesuje. To dlatego para wybiera ten przybytek na miejsce schadzki. Belcia, niczym Szeherezada, za wszelką cenę chce przykuć uwagę obiektu pragnień niekończącą się opowieścią o swoim dawnym i obecnym życiu, wierząc, że póki ta będzie trwała, wciąż istnieje szansa na szczęśliwe zakończenie. Czy jednak snucie historii to właściwy oręż w walce o udane życie? Belcia przegląda się w lustrze swoich słów i tego, jakie robią wrażenie na innych. W jej głowie roi się od wypowiedzi ważnych dla niej postaci - zwłaszcza matki, ale także męża Wilhelma i wszystkich innych mężczyzn, z którymi Belcia była związana. W kakofonii półprawd i komunałów bohaterka rozpaczliwie próbuje usłyszeć samą siebie - czasami popadając w przesadę i emfazę, czasami broniąc się ironią i brawurą. Hotel ZNP to w gruncie rzeczy bernhardowska z ducha, bezwzględna rozprawa z mieszczańskim społeczeństwem i jego podstawową komórką: tradycyjnie pojmowaną rodziną. Świat ukazywany przez Tadrę to emocjonalna pustynia, na której nie mają prawa przetrwać żadne prawdziwe uczucia i więzi. Każde kolejne pokolenie przejmuje wybrakowanie w spadku po poprzednim i przekazuje następnemu. Powieść dowcipna, a zarazem okrutna i bolesna. Nowy głos bez ceremonii domagający się miejsca na dzisiejszej scenie literackiej. Piotr Siemion
Hotel ZNP Hotel ZNP to prawdopodobnie najbrzydszy hotel w Warszawie. Ma jednak pewne zalety: z jego okien rozpościera się widok na Wisłę, a w szufladach nocnych stolików zamiast Biblii można znaleźć kryształowe popielniczki. Ponadto położony jest w połowie drogi między domami głównej bohaterki i mężczyzny, który ją interesuje. To dlatego para wybiera ten przybytek na miejsce schadzki. Belcia, niczym Szeherezada, za wszelką cenę chce przykuć uwagę obiektu pragnień niekończącą się opowieścią o swoim dawnym i obecnym życiu, wierząc, że póki ta będzie trwała, wciąż istnieje szansa na szczęśliwe zakończenie. Czy jednak snucie historii to właściwy oręż w walce o udane życie? Belcia przegląda się w lustrze swoich słów i tego, jakie robią wrażenie na innych. W jej głowie roi się od wypowiedzi ważnych dla niej postaci - zwłaszcza matki, ale także męża Wilhelma i wszystkich innych mężczyzn, z którymi Belcia była związana. W kakofonii półprawd i komunałów bohaterka rozpaczliwie próbuje usłyszeć samą siebie - czasami popadając w przesadę i emfazę, czasami broniąc się ironią i brawurą. Hotel ZNP to w gruncie rzeczy bernhardowska z ducha, bezwzględna rozprawa z mieszczańskim społeczeństwem i jego podstawową komórką: tradycyjnie pojmowaną rodziną. Świat ukazywany przez Tadrę to emocjonalna pustynia, na której nie mają prawa przetrwać żadne prawdziwe uczucia i więzi. Każde kolejne pokolenie przejmuje wybrakowanie w spadku po poprzednim i przekazuje następnemu. Powieść dowcipna, a zarazem okrutna i bolesna. Nowy głos bez ceremonii domagający się miejsca na dzisiejszej scenie literackiej. Piotr Siemion