O ile literatura bywa reklamowana, o tyle reklama zwykle nie bywa interpretowana. Gdyby wymagała objaśnienia sensu, straciłaby z oczu cel, dla którego powstała. Można sobie wyobrazić taki skrajny przypadek transgresji między literaturą i reklamą, kiedy ta pierwsza powstaje jako świadomy, zaplanowany komunikat reklamowy, a druga niczego nie reklamuje, pozornie nie ma więc sensu, i dopiero odczytanie w szeregu lub cyklu kolejnych epizodów kampanii promocyjnej nadaje jej znaczenie i naprowadza odbiorcę na jej pierwotny ślad. Paradoksalnie reklama bez słów, artystyczny spot...
O ile literatura bywa reklamowana, o tyle reklama zwykle nie bywa interpretowana. Gdyby wymagała objaśnienia sensu, straciłaby z oczu cel, dla któ...