Marzył o tym, by zostać piłkarzem, ale zamiast zdobywać bramki dla reprezentacji, zdołał po latach jedynie zadebiutować w B-klasie. Ojciec chciał zrobić z niego kolarza, ale on jeżdżenie po górach odbierał jako katorgę. Zamiast dwóch kółek wybrał więc jedno duże koło – to znajdujące się na lekkoatletycznym stadionie. Czymkolwiek by się nie zajął, świat prędzej czy później by o nim usłyszał. Bo życie Pawła Fajdka od początku było pełne przygód: zaspał na zawody, by wygrać je jednym rzutem, zgubił złoty medal w taksówce, o mało nie zabił młotem...
Marzył o tym, by zostać piłkarzem, ale zamiast zdobywać bramki dla reprezentacji, zdołał po latach jedynie zadebiutować w B-klasie. Ojciec chci...