Zawsze miałam ogromny szacunek dla śmierci, być może bałam się jej w pewien sposób. Po prostu unikałam, zarówno samego tematu, jak i opowieści o umieraniu. Było tak do pewnego czasu, bo święcie wierzę w to, że na wszystko przychodzi odpowiednia pora. Sytuacja, w jakiej się znalazłam, nauczyła mnie jeszcze większego szacunku dla śmierci, a także całkowicie odebrała strach przed nią. Śmierć postrzegłam jako misterium, odczuwalne przez człowieka zarówno umierającego, jak i obserwującego tę sytuację. Uczestnictwo w przechodzeniu na „drugą stronę” jest ważne...
Zawsze miałam ogromny szacunek dla śmierci, być może bałam się jej w pewien sposób. Po prostu unikałam, zarówno samego tematu, jak i opowieś...