Kod kreskowy to symbol dostatku Zachodu: coś nieosiągalnego, upragnionego. To także metafora kolejnych etapów życia. Każda z piętnastu historii nosi podtytuł „linia” i odnosi się do poszczególnych ról, w jakie wchodzą główne bohaterki – czy to dziewczynki, czy już młode kobiety? – o tym czytelnik decyduje sam.
Proza Tóth to dojrzały, oryginalny i pełen delikatności głos współczesnej literatury: pozbawionej patosu, moralizatorstwa i wulgarności, a przy tym tchnący...
Kod kreskowy to symbol dostatku Zachodu: coś nieosiągalnego, upragnionego. To także metafora kolejnych etap&oacut...
"Rodzina smarków straciła dom. Wszyscy znaleźli się poza nosem Petiego. Popatrzyli uważnie dookoła i nim Peti wyrzucił chusteczkę do kosza, rozbiegli się prędko, aby dalej zarażać. Bakcyś chciał spróbować szczęścia z nosem Dori, ale pan Smarczyński tylko machnął ręką. — Pójdziemy dalej, w jakieś bezpieczniejsze miejsce — oznajmił.
Twój nosek wydaje się dość zgrabny. Powiedz, jest już wydmuchany? Dokładnie i do sucha? Najpierw prawa, a potem lewa dziurka? Na pewno? A czy zawsze myjesz ręce? No… skoro tak, to smarki do ciebie nie przyjdą. To absolutnie...
"Rodzina smarków straciła dom. Wszyscy znaleźli się poza nosem Petiego. Popatrzyli uważnie dookoła i nim Peti wyrzucił chusteczkę do kosza, ro...