Lektura Nowej kolonii jest fascynującą wyprawą w nieznane, a dokładniej w niepoznane. Jesteśmy na obszarze kolonizowanym, projektowanym od początku. Wchodzimy w „nowe”, ale nie tylko przestrzeń wydarzeń zapowiada tajemnicę nieodkrytego. Także czas czytelniczej podróży wyniesie nas poza ziemskie ciążenie, a specyficzna antygrawitacyjność Nowej kolonii sprawi, że poruszać się będziemy po zakręconej spirali wszystkich czasów.
Lektura Nowej kolonii jest fascynującą wyprawą w nieznane, a dokładniej w niepoznane. Jesteśmy na obszarze kolonizowanym, projektowanym od począ...
Zagęszczone obrazowanie tych wierszy, telegraficzna (może należałoby dziś powiedzieć: esemesowa) zwartość i szybkość przekazu pozwala na precyzyjne, pozbawione zbędnych dopowiedzeń zdefiniowanie współczesności, jak w wierszu "Niedługo wyruszymy": "radosny/ koniec antyku postpost/ i epoki lodowcowej// i kwantów". Nie brak tu wskazania "światów równoległych", które co chwila otwierają swe okna w narracjach poszczególnych wierszy. Nie brak też aforystycznych - nasyconych ironią - podsumowań: "Skończyłem wśród rogatych owadów./ Absolut zawsze był blisko" - trochę...
Zagęszczone obrazowanie tych wierszy, telegraficzna (może należałoby dziś powiedzieć: esemesowa) zwartość i szybkość przekazu pozwala na pre...
Wróblewskiemu wiersze wychodzą już ze wszystkiego, a pozorna nonszalancja, z jaką traktuje język, jest w istocie pochodną doskonałej ręki, którą wyrobiły setki wcześniejszych tekstów. "Otwartym" miejscom w "Runach" bliżej jednak do opartych na "I Ching" praktyk Cagea niż do taszystowskich gestów. Co my tu bowiem mamy? Zdanie do zdania, wariacja, powtórzenie, znowu zdanie do zdania, jak runa do runy. Wróżenie z języka? Co mówi do nas poprzez język? Najluźniejsza, może i najbardziej osobista książka Wróblewskiego od dawna, dziwnie mroczna i jasna zarazem.
Rafał...
Wróblewskiemu wiersze wychodzą już ze wszystkiego, a pozorna nonszalancja, z jaką traktuje język, jest w istocie pochodną doskonałej ręki, kt...