Lokomotywa, Rzepka, Ptasie radio. Któż z nas nie zna tych wierszy Juliana Tuwima? Wychowały się na nich całe pokolenia dzieci i młodzieży. To skarby polskiej literatury, są ponadczasowe i uniwersalne, do dziś bawią i uczą. Ale czy mamy prawo zachować je tylko dla siebie? Może warto, by poznał je cały świat. Trafia do Państwa wyjątkowe wydanie tych wierszy. Na stronach tej książeczki pojawia się tekst w języku polskim i angielskim. Wiemy jak ważna jest znajomość języków obcych. Nauka jednak wcale nie musi być nudna, można przecież połączyć przyjemne z...
Lokomotywa, Rzepka, Ptasie radio. Któż z nas nie zna tych wierszy Juliana Tuwima? Wychowały się na nich całe pokolenia dzieci i młodzieży. To s...
Bogato ilustrowana książeczka autorstwa Juliana Tuwima pt. Zosia-Samosia. Jest taka jedna Zosia, Nazwano ją Zosia Samosia, Bo wszystko " Sama ! Sama ! Sama ! " Ważna mi dama ! Wszystko sama lepiej wie, Wszystko sama robić chce, Dla niej szkoła, książka, mama Nic nie znaczą - wszystko sama !...
Bogato ilustrowana książeczka autorstwa Juliana Tuwima pt. Zosia-Samosia. Jest taka jedna Zosia, Nazwano ją Zosia Samosia, Bo wszystko " Sama !...
Płacze pani Słowikowa w gniazku na akacji, bo pan Słowik przed dziewiątą miał być na kolacji. Tak się godzin wyznaczonych pilnie zawsze trzyma, a tu już po jedenastej - i Słowika nie ma!...
Płacze pani Słowikowa w gniazku na akacji, bo pan Słowik przed dziewiątą miał być na kolacji. Tak się godzin wyznaczonych pilnie zawsze trzyma...
Dźwiękowe wydania poezji i prozy znajdą zapewne zwolenników wśród osób niewidomych lub słabo widzących... Dodatkową zaletą książki w wersji dźwiękowej jest możliwość słuchania jej w miejscach, w których czytanie tradycyjnej książki byłoby niemożliwe.
Osoby, które nie mają "czasu do czytania" może mają "czas do słuchania"...
Czyta : Piotr Fronczewski
Dźwiękowe wydania poezji i prozy znajdą zapewne zwolenników wśród osób niewidomych lub słabo widzących... Dodatkową zaletą książki w...
„Istota rzeczy polegała na prostym fakcie, że nas pisanie absurdów bawiło i dawało radość nie mniejszą od pisania wierszy, artykułów czy sztuk teatralnych” – tak tłumaczy Słonimski, dlaczego przez piętnaście lat wspólnie z Tuwimem z lubością udawali się do „krainy bzdury”. Jak sam jednak przyznaje, ta działalność miała również pewien aspekt wychowawczy: „Uczyliśmy czytelnika, że te same czcionki jego codziennej gazety, odbite na tym samym papierze, czernione tą samą farbą drukarską, mogą pewnego dnia oszaleć i głosić oczywiste brednie”. W...
„Istota rzeczy polegała na prostym fakcie, że nas pisanie absurdów bawiło i dawało radość nie mniejszą od pisania wierszy, artykułów czy s...