Tylko poeta, filozof i uczony może pochylać się z taką delikatnością i pokorą nad każdym, najmniejszym Słowem Podnosić je z wielkim szacunkiem wobec kształtu i dźwięku i treści, a jednocześnie z czułością. Rodzi się ona z głębin wrażliwości. Widzę Słowa Elżbiety jak szkiełka - każde przepuszcza światło. A czułość, jest spoiwem, dzięki któremu powstają witraże. Więc każda strofa haiku staje się witrażem - przepiuszcza światło krajobrazu duszy.
Może przez nagłą nieobrecność na nowo można zobaczyć świat? Przetrzeć oczy. Oko wewnętrzne...
Tylko poeta, filozof i uczony może pochylać się z taką delikatnością i pokorą nad każdym, najmniejszym Słowem Podnosić je z wielkim szac...
„To już Twój drugi tomik haiku, Elżbieto, nauczycielko nurkowania w głąb słowa, unoszenia się na jego falach. Łagodnie pozwalasz, aby same tworzyły relacje i wiązały mowę. Po niepełnej pustce przyszedł nowy czas, kiedy w dłoni znajdujesz malutką łupkę pistacji. Jeszcze zatrzaśniętą, ale to nie młotek ją otwiera, tylko haiku. W każdej Twojej strofie ze zdziwieniem odkrywam inną pestkę, która zaraz wypuszcza kiełek – w moim wnętrzu. Pokazujesz ważną rzecz: od formy, którą kształtuje rodzima kultura, ważniejszy jest duch. Duch haiku, mimo że zamknięty w...
„To już Twój drugi tomik haiku, Elżbieto, nauczycielko nurkowania w głąb słowa, unoszenia się na jego falach. Łagodnie pozwalasz, aby same t...
Tradycyjnie, często niemal automatycznie, językoznawstwo bywa oddzielane grubą kreską od nauki o literaturze; czasem nie rysuje się kreski, lecz kopie głęboki kanion. Na dnie takiej przepaści kłębią się i nawarstwiają sprzeczności oraz kontrowersje, zaś ponad otchłanią unoszą się okrzyki oburzenia: językoznawstwo i nauka o literaturze (a o poezji w szczególności) to dwie odrębne dziedziny ludzkich działań, z których każda ma swój własny przedmiot badań i każda rządzi się własnymi prawami. Przyziemną domeną językoznawcy są odmiany przez osoby i przypadki,...
Tradycyjnie, często niemal automatycznie, językoznawstwo bywa oddzielane grubą kreską od nauki o literaturze; czasem nie rysuje się kreski, lecz ...
Żeby uporządkować myślenie o pisaniu, musiałam pomyśleć o tytule, więc wymyśliłam: „Zapiski dla zabicia czasu”. Piękny tytuł, ale nie mogę go użyć z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że już go wymyślił japonista i tłumacz Henryk Lipszyc dla swojego tłumaczenia na język polski japońskich notatek Kenko – buddyjskiego mnicha z końca XIII wieku. Po drugie bo, mimo że podobno podczas pandemii ma się więcej czasu, ja go nie zabijam, lecz gonię, bo mi go ciągle brakuje. Wreszcie po trzecie dlatego, że ten tytuł brzmi żartobliwie, a ja nie chcę pisać ani dla...
Żeby uporządkować myślenie o pisaniu, musiałam pomyśleć o tytule, więc wymyśliłam: „Zapiski dla zabicia czasu”. Piękny tytuł, ale nie ...