Niektórzy mężczyźni przyprowadzają penisa do seksuologa tak, jak przyprowadza się psa do weterynarza. „Proszę, oto on. Niech pan go uzdrowi, ja poczekam sobie na korytarzu”. Często pierwszą rzeczą, jaką musi zrobić lekarz, jest uświadomienie pacjentowi, że penis nie jest osobnym bytem. Wielu mężczyzn uważa inaczej. Rozmowy w gabinecie kręcą się wokół seksualności, ale seksualność to nie tylko seks. Okazuje się, że najgroźniejszy dla współczesnego mężczyzny jest „lęk zadaniowy”: traktowanie życia jak niekończącego się egzaminu. Zaraz po nim czai...
Niektórzy mężczyźni przyprowadzają penisa do seksuologa tak, jak przyprowadza się psa do weterynarza. „Proszę, oto on. Niech pan go uzdrowi, ...