ISBN-13: 9788383588247 / Polski / broszurowa / 2024 / 347 str.
Publikacja stanowi zbiór esejów, w których autor przedstawia koncepcję tzw. trudnych przypadków i jej zastosowanie do analizy różnych zjawisk związanych z fenomenem idei prawa. Drugie wydanie zostało wzbogacone o nowe rozważania, w których autor dotyka najbardziej palącego problemu polskiego kryzysu praworządności - niezawisłości sędziów i niezależności sądów oraz postuluje konieczność wyznaczenia twardego jądra rządów prawa - od antyku aż po współczesność. We wszystkich tych obszarach powróciło pytanie po co prawnikom filozofia prawa oraz podjęto próbę udzielenia na nie dodatkowych odpowiedzi. Autor stara się przełamać utrwalony paradygmat myślenia, że prawnikom lozoa jest niepotrzebna. Przekonuje Czytelników, że w obliczu tzw. trudnych przypadków sędziemu, prokuratorowi, adwokatowi, radcy prawnemu, notariuszowi czy urzędnikowi państwowemu nie wystarcza typowy prawniczy warsztat, lecz musi on sięgać do rozumu praktycznego, ergo - do lozoi prawa. Tak zresztą bardzo często się dzieje, mimo że prawnicy nie zawsze sobie to w pełni uświadamiają.
Publikacja stanowi zbiór esejów, w których autor przedstawia koncepcję tzw. trudnych przypadków i jej zastosowanie do analizy różnych zjawisk związanych z fenomenem idei prawa. Drugie wydanie zostało wzbogacone o nowe rozważania, w których autor dotyka najbardziej palącego problemu polskiego kryzysu praworządności - niezawisłości sędziów i niezależności sądów oraz postuluje konieczność wyznaczenia twardego jądra rządów prawa - od antyku aż po współczesność. We wszystkich tych obszarach powróciło pytanie po co prawnikom filozofia prawa oraz podjęto próbę udzielenia na nie dodatkowych odpowiedzi. Autor stara się przełamać utrwalony paradygmat myślenia, że prawnikom lozoa jest niepotrzebna. Przekonuje Czytelników, że w obliczu tzw. trudnych przypadków sędziemu, prokuratorowi, adwokatowi, radcy prawnemu, notariuszowi czy urzędnikowi państwowemu nie wystarcza typowy prawniczy warsztat, lecz musi on sięgać do rozumu praktycznego, ergo - do lozoi prawa. Tak zresztą bardzo często się dzieje, mimo że prawnicy nie zawsze sobie to w pełni uświadamiają.