ISBN-13: 9788396615909 / Polski / twarda / 2022 / 120 str.
Maszyna Snów to tomik poetycki, a zarazem jedna z pierwszych, jeśli nie pierwsza, polskich publikacji, których strona graficzna została zaprojektowana w całości przy użyciu sztucznej inteligencji. Autor w posłowiu opisuje rzecz następująco: Ta książka to eksperyment. Wydobyłem z dna szuflady moje nieszczęsne próby poetyckie z czasów młodości wprowadziłem je jako monity tekstowe w trzewia Stable Diffusion, modelu sztucznej inteligencji udostępnionego przez startup Stability AI. Nie miałem pojęcia, co na tym nawozie wyrośnie. Czy SI poradzi sobie z tekstem niekonkretnym, metaforą, poezją? Wpisałem polecenia i maszyna zaczęła śnić. trudno mi porównać z czymkolwiek to doświadczenie. Otrzymywałem wizje zaskakujące, przedziwne, a jednocześnie odnajdowałem w nich elementy moich snów i emocji! Jedne obrazy prowadziły do następnych, zmiana pojedynczego słowa, czasem nawet przestawienie jednej litery powodowały kolejne transformacje i iteracje. Nagle nie ograniczał mnie czas, ani technika, pomysły nie musiały już czekać. Nie miałem też wrażenia tylko pracy w programie, ale wręcz, hmm, współpracy? Nie czułem się przy tym jako artysta zastąpiony, raczej w jakiś sposób uzupełniony, poszerzony. Powstały grafiki niejednoznaczne, niedopowiedziane, pozostawiające pole dla wyobraźni odbiorcy. Obudziło to we mnie zapomniane wydawałoby się emocje i nagle techniczny eksperyment przemienił się w podróż do krainy cieni...
Maszyna Snów to tomik poetycki, a zarazem jedna z pierwszych, jeśli nie pierwsza, polskich publikacji, których strona graficzna została zaprojektowana w całości przy użyciu sztucznej inteligencji. Autor w posłowiu opisuje rzecz następująco: Ta książka to eksperyment. Wydobyłem z dna szuflady moje nieszczęsne próby poetyckie z czasów młodości wprowadziłem je jako monity tekstowe w trzewia Stable Diffusion, modelu sztucznej inteligencji udostępnionego przez startup Stability AI. Nie miałem pojęcia, co na tym nawozie wyrośnie. Czy SI poradzi sobie z tekstem niekonkretnym, metaforą, poezją? Wpisałem polecenia i maszyna zaczęła śnić. trudno mi porównać z czymkolwiek to doświadczenie. Otrzymywałem wizje zaskakujące, przedziwne, a jednocześnie odnajdowałem w nich elementy moich snów i emocji! Jedne obrazy prowadziły do następnych, zmiana pojedynczego słowa, czasem nawet przestawienie jednej litery powodowały kolejne transformacje i iteracje. Nagle nie ograniczał mnie czas, ani technika, pomysły nie musiały już czekać. Nie miałem też wrażenia tylko pracy w programie, ale wręcz, hmm, współpracy? Nie czułem się przy tym jako artysta zastąpiony, raczej w jakiś sposób uzupełniony, poszerzony. Powstały grafiki niejednoznaczne, niedopowiedziane, pozostawiające pole dla wyobraźni odbiorcy. Obudziło to we mnie zapomniane wydawałoby się emocje i nagle techniczny eksperyment przemienił się w podróż do krainy cieni...