ISBN-13: 9788364887314 / Polski / Miękka / 2015 / 456 str.
ISBN-13: 9788364887314 / Polski / Miękka / 2015 / 456 str.
Księga Szeptów zaczyna się w malowniczej scenerii, na ormiańskiej uliczce z Focșani lat 50. ubiegłego stulecia, pośród oparów świeżo palonej kawy i zapachów ze spiżarni babci Armenuhi, pośród starych ksiąg i fotografii dziadka Garabeta. Jednak czytelnikowi nie jest dane doświadczyć niezmąconej intymności przywoływanego domu, nie jest też zaproszony, by uczestniczyć w jakiejkolwiek pogawędce wesołych ludzi, którzy snują, w czasie pokoju, opowieści o Arze Pięknym lub Tigranie Wielkim. „Ormiańscy starcy dzieciństwa" Varujana Vosganiana nie mają do opowiedzenia radosnych zdarzeń, lecz fakty wręcz niepokojące. Opowiadając starają się zrzucić ciężar traumy – swojej i swoich po-przedników. Historia ludobójstwa Ormian z 1915 roku, historia niekończących się konwojów wygnańców w marszu śmierci na pustyni Deir-ez-Zor, historia Ormian, którzy obrali drogę uchodźstwa, zostały odmalowane na stronach powieści wręcz olśniewająco. To nietypowa powieść, z licznymi postaciami, wieloma konfliktami, nakładającymi się planami czasowymi, gdzie granica między tym, co realne i tym, co fantastyczne jest krucha lub zupełnie jej brak. Ale, nie mamy wątpliwości, że przywoływane postaci i wydarzenia są prawdziwe. Powieść oferuje pełny obraz ormiańskiego ludu przed, w trakcie i po ludobójstwie z 1915-1916. Opowiada o wydarzeniach z czasów II wojny światowej, o sowieckiej okupacji w Rumunii oraz o skutkach komunistycznego reżimu dla rumuńskiego społeczeństwa, a także dla ormiańskiej społeczności w Rumunii. Na tle tych wydarzeń historycznych przewijają się na „scenie” liczne postaci, w większości ormiańscy ekspatrianci lub ich potomkowie. Bohaterami stają się także przedmioty radio, mapy, znaczki, orzechy, młynek do kawy, nasiona granatu, dzwon, drewniane koniki – każda z tych rzeczy zyskuje znaczenie i symboliczną wartość dla narracyjnego wątku opowieści. „Ogień był żywym stworzeniem, zasiadał obok nas przy stole, rozlewał się cieniami na naszych ramionach, wydłużał nam twarze i pogłębiał nasze spojrzenia”.