ISBN-13: 9788381966030 / Polski / twarda / 306 str.
Piotr Wojciechowski, laureat m.in. Nagrody literackiej Fundacji im. Kościelskich (1978), Nagrody Polskiego PEN Clubu (1993) w „Kochanku królowej roju" kontynuuje wędrówkę przez stolicę z bohaterami „Przebierańców i przechodniów” (Nagroda Literacka m. st. Warszawy 2020), rozkładając przed czytelnikiem szeroki wachlarz ludzkich emocji i zachowań. Jego pogubieni życiowo bohaterowie próbują posklejać swoje życie, nadać mu sens, czymś zapełnić… Znamy to dobrze z życia codziennego, jednak w misternie utkanych przez Wojciechowskiego fikcjach, zyskują one nowy wymiar i wyraz. Wojciechowski kreśli portrety swoich bohaterów po mistrzowsku i po swojemu. Jego pisarstwem bowiem rządzi opowieść, a w niej to co realne, funkcjonuje dokładnie na takich samych prawach jak to, co wyobrażone – ale nigdy ze zmyślonym czy wyssanym z palca.Karol Samsel: „To proza będąca klasą samą w sobie, wzbudzająca skojarzenia z warszawskimi „małymi formami prozą” Marka Nowakowskiego (…) gdzie Warszawa jest czymś w rodzaju magicznego kłębowiska indywiduów na pograniczu cudowności ludzkiego księstwa i... menażerii ludzkiej fauny. U Wojciechowskiego jest przecież bardzo podobnie, a poza tym błyskotliwie uruchomione zostają kody klasyczne – bo i jest tu aż czternaście opowiadań „kalejdoskopowo” zaplatających się na siebie – a zatem jest trochę tak, jakby Wojciechowski układał Dekameron warszawski, i sam tytuł poza Nowakowskim sugeruje podobne prozy o kochankach-własnościach swoich obiektów przywiązania (dość tu przypomnieć najsłynniejszy z przykładów, Kochanka lady Chatterley Herberta Davida Lawrence'a)".
Piotr Wojciechowski, laureat m.in. Nagrody literackiej Fundacji im. Kościelskich (1978), Nagrody Polskiego PEN Clubu (1993) w „Kochanku królowej roju" kontynuuje wędrówkę przez stolicę z bohaterami „Przebierańców i przechodniów” (Nagroda Literacka m. st. Warszawy 2020), rozkładając przed czytelnikiem szeroki wachlarz ludzkich emocji i zachowań. Jego pogubieni życiowo bohaterowie próbują posklejać swoje życie, nadać mu sens, czymś zapełnić… Znamy to dobrze z życia codziennego, jednak w misternie utkanych przez Wojciechowskiego fikcjach, zyskują one nowy wymiar i wyraz. Wojciechowski kreśli portrety swoich bohaterów po mistrzowsku i po swojemu. Jego pisarstwem bowiem rządzi opowieść, a w niej to co realne, funkcjonuje dokładnie na takich samych prawach jak to, co wyobrażone – ale nigdy ze zmyślonym czy wyssanym z palca.Karol Samsel: „To proza będąca klasą samą w sobie, wzbudzająca skojarzenia z warszawskimi „małymi formami prozą” Marka Nowakowskiego (…) gdzie Warszawa jest czymś w rodzaju magicznego kłębowiska indywiduów na pograniczu cudowności ludzkiego księstwa i... menażerii ludzkiej fauny. U Wojciechowskiego jest przecież bardzo podobnie, a poza tym błyskotliwie uruchomione zostają kody klasyczne – bo i jest tu aż czternaście opowiadań „kalejdoskopowo” zaplatających się na siebie – a zatem jest trochę tak, jakby Wojciechowski układał Dekameron warszawski, i sam tytuł poza Nowakowskim sugeruje podobne prozy o kochankach-własnościach swoich obiektów przywiązania (dość tu przypomnieć najsłynniejszy z przykładów, Kochanka lady Chatterley Herberta Davida Lawrence'a)".