ISBN-13: 9788381914475 / Polski / miękka ze skrzydełkami / 280 str.
Spitsbergen to największa wyspa norweskiego archipelagu Svalbard w Arktyce i najbardziej na północ wysunięte siedlisko ludzkie na świecie. Mieszkają tu obywatele prawie pięćdziesięciu krajów, którzy przyjechali żyć i pracować w ciągłym zimnie, śniegu, ciemnościach nocy polarnej albo wiecznym słońcu polarnego dnia. Wśród nich – Ilona Wiśniewska, która z pasją odkrywczyni i doskonałą znajomością realiów opowiada historię niezwykłych miejsc Spitsbergenu. Opisuje opuszczone osady, kopalnie węgla, hotele, ale też międzynarodowy bank nasion czy Polską Stację Polarną w Hornsundzie.Białe to swoista kronika dalekiej Północy i zapis losów współczesnych osadników, a nade wszystko galeria barwnych postaci zamieszkujących lodowaty archipelag, których języki, tradycje i temperamenty tworzą niepowtarzalny tygiel kulturowy.Trzeba mieć w sobie dużo odwagi, by zamierzyć książkę reporterską z miejsca, gdzie – jak zauważa sama autorka – latem jest jasno i zimno, a zimą ciemno i bardzo zimno, ludzi dwa i pół tysiąca, a niedźwiedzi polarnych pół tysiąca więcej, dróg raptem ze czterdzieści kilometrów i ani jednego drzewka, ani jednego kota. Czy w takiej przestrzeni może dziać się coś interesującego? Sięgnijcie po tę książkę, by się przekonać – jak wiele i jak bardzo! Bo tu wszyscy są skądś, przywieźli kawałki swoich światów, a ich splątane losy tworzą odrębny mikrokosmos i dużo mówią o świecie w ogóle. W tej z pozoru statycznej przestrzeni odkrywamy ślady wielkiej historii, ludzkich miłości i dramatów.Leszek Będkowski, „Polityka”Z Longyearbyen nie można się związać na zawsze w takim znaczeniu, by pozostać w mieście do śmierci. Wiśniewska pokazuje inne, równie silne i wieczne związki z miejscem, którego biel może być błogosławieństwem. To opowieść o związku człowieka z naturą i o ludzkiej naturze każącej szukać czegoś intensywnie i z pasją tam, gdzie oddech zastyga i gdzie życie toczy się w innym, specyficznym rytmie. „Białe” pozwala nam oswajać to, czego nie mielibyśmy odwagi oswoić naprawdę.Jarosław Czechowicz, blog „Krytycznym okiem”
Spitsbergen to największa wyspa norweskiego archipelagu Svalbard w Arktyce i najbardziej na północ wysunięte siedlisko ludzkie na świecie. Mieszkają tu obywatele prawie pięćdziesięciu krajów, którzy przyjechali żyć i pracować w ciągłym zimnie, śniegu, ciemnościach nocy polarnej albo wiecznym słońcu polarnego dnia. Wśród nich – Ilona Wiśniewska, która z pasją odkrywczyni i doskonałą znajomością realiów opowiada historię niezwykłych miejsc Spitsbergenu. Opisuje opuszczone osady, kopalnie węgla, hotele, ale też międzynarodowy bank nasion czy Polską Stację Polarną w Hornsundzie.Białe to swoista kronika dalekiej Północy i zapis losów współczesnych osadników, a nade wszystko galeria barwnych postaci zamieszkujących lodowaty archipelag, których języki, tradycje i temperamenty tworzą niepowtarzalny tygiel kulturowy.Trzeba mieć w sobie dużo odwagi, by zamierzyć książkę reporterską z miejsca, gdzie – jak zauważa sama autorka – latem jest jasno i zimno, a zimą ciemno i bardzo zimno, ludzi dwa i pół tysiąca, a niedźwiedzi polarnych pół tysiąca więcej, dróg raptem ze czterdzieści kilometrów i ani jednego drzewka, ani jednego kota. Czy w takiej przestrzeni może dziać się coś interesującego? Sięgnijcie po tę książkę, by się przekonać – jak wiele i jak bardzo! Bo tu wszyscy są skądś, przywieźli kawałki swoich światów, a ich splątane losy tworzą odrębny mikrokosmos i dużo mówią o świecie w ogóle. W tej z pozoru statycznej przestrzeni odkrywamy ślady wielkiej historii, ludzkich miłości i dramatów.Leszek Będkowski, „Polityka”Z Longyearbyen nie można się związać na zawsze w takim znaczeniu, by pozostać w mieście do śmierci. Wiśniewska pokazuje inne, równie silne i wieczne związki z miejscem, którego biel może być błogosławieństwem. To opowieść o związku człowieka z naturą i o ludzkiej naturze każącej szukać czegoś intensywnie i z pasją tam, gdzie oddech zastyga i gdzie życie toczy się w innym, specyficznym rytmie. „Białe” pozwala nam oswajać to, czego nie mielibyśmy odwagi oswoić naprawdę.Jarosław Czechowicz, blog „Krytycznym okiem”