ISBN-13: 9788367473200 / Polski / miękka / 306 str.
Czy jedna i ta sama historia może się toczyć w dwóch równoległych światach? Czy jej rezultat w obydwu światach będzie taki sam, czy różny? Czy mamy wpływ na przebieg zdarzeń lub na ich skutek? Na to, gdzie jesteśmy teraz? Czy może wszystkimi prawami fizyki rządzi kosmos, Wszechświat, Bóg – a jeśli ten ostatni, to który? A może świat kręci się wokół miłości: spełnionej na chwilę, niespełnionej, fizycznej, platonicznej, szalonej…?„Jest na tyle interesujące, że przeczytałabym wszystko jeszcze raz...” – tak oceniła teksty autora jedna z bohaterek opowiadań składających się na „Aberracje”. I „rzeczowymi argumentami starała się umotywować swoją entuzjastyczną opinię. Mówiła o klarownym języku moich opowiadań, sugestywnym obrazowaniu, dobrym puentowaniu poszczególnych sytuacji i fragmentów, nieprzekraczaniu granic dobrego smaku tak w sferze obyczajowości, jak samych wartości chrześcijańskich. Nie podzielała moich obaw, iżby teksty te mogły obrażać czyjeś uczucia religijne. Odwołując się do swojej wiedzy z historii sztuki i znajomości malarstwa, pewne aspekty mojej prozy kojarzyła ze światłocieniami Valdemarkusa. Nie szczędziła także pochwał dla wierszy włączonych do jednego z dłuższych tekstów (który uznała za swoistą mikropowieść), stanowiących jego integralną część. Mówiła wreszcie o fantazji i wyobraźni, dobrze miarkowanym kwantum humoru oraz swoistym magnetyzmie opowiadań, przykuwających uwagę od początku do końca”.
Czy jedna i ta sama historia może się toczyć w dwóch równoległych światach? Czy jej rezultat w obydwu światach będzie taki sam, czy różny? Czy mamy wpływ na przebieg zdarzeń lub na ich skutek? Na to, gdzie jesteśmy teraz? Czy może wszystkimi prawami fizyki rządzi kosmos, Wszechświat, Bóg – a jeśli ten ostatni, to który? A może świat kręci się wokół miłości: spełnionej na chwilę, niespełnionej, fizycznej, platonicznej, szalonej…?„Jest na tyle interesujące, że przeczytałabym wszystko jeszcze raz...” – tak oceniła teksty autora jedna z bohaterek opowiadań składających się na „Aberracje”. I „rzeczowymi argumentami starała się umotywować swoją entuzjastyczną opinię. Mówiła o klarownym języku moich opowiadań, sugestywnym obrazowaniu, dobrym puentowaniu poszczególnych sytuacji i fragmentów, nieprzekraczaniu granic dobrego smaku tak w sferze obyczajowości, jak samych wartości chrześcijańskich. Nie podzielała moich obaw, iżby teksty te mogły obrażać czyjeś uczucia religijne. Odwołując się do swojej wiedzy z historii sztuki i znajomości malarstwa, pewne aspekty mojej prozy kojarzyła ze światłocieniami Valdemarkusa. Nie szczędziła także pochwał dla wierszy włączonych do jednego z dłuższych tekstów (który uznała za swoistą mikropowieść), stanowiących jego integralną część. Mówiła wreszcie o fantazji i wyobraźni, dobrze miarkowanym kwantum humoru oraz swoistym magnetyzmie opowiadań, przykuwających uwagę od początku do końca”.