ISBN-13: 9788396774545 / Polski / miękka ze skrzydełkami / 192 str.
Istnieją w życiu pewne tematy, o których po prostu nie rozmawiamy. Jednym z nich jest starzenie się, absolutnie naturalny, lecz często marginalizowany proces. Tom Niewidzialna kobieta zawiera napisane szczerze i subtelnie testy Slavenki Drakulić o tym, co jest przemilczane, emocjonalnie trudne. Obrazują stopniowe i bolesne znikanie osoby. Są wyrazem nieodwracalnej straty życia i jednocześnie krzykiem przeciwko niesprawiedliwości starzenia się. Książka otwiera przestrzeń do przemyśleń nad wieloma aspektami życia i śmierci. To pozycja wyjątkowo intymna, która pokazuje, że tylko literatura może powiedzieć to, co wydaje się niewypowiadalne.Słowa Slavenki Drakulić są jak nóż chirurgiczny– Melania Mazzucco, „La Repubblica”Sama autorka, zapytana o powód napisania tej książki, powiedziała: Nie miałam zamiaru opisywać wszystkich aspektów starzenia się i starości. Książka powstała, bo posłuchałam głosów osób wokół siebie, moich starszych przyjaciółek i znajomych i przekonałam się, że istnieje potrzeba potwierdzenia, ze nie jesteśmy same ze swoimi uczuciami niewidzialności. Jakby można było zmierzyć dobre i złe strony starości – a to nie jest możliwe – obawiam się, że przeważyłoby poczucie straty i zbędności, a nie spełnienia. Tak, starsi ludzie prawdopodobnie posiadają dojrzałość, nawet i mądrość, ale komu to jest dzisiaj potrzebne.Slavenka Drakulić – chorwacka pisarka, dziennikarka i eseistka. Jest autorką książek publicystycznych i powieści. Po polsku ukazały się dwie jej książki: Oni nie skrzywdziliby nawet muchy i Ciało z jej ciała. Publikowała w „The Nation”, „Guardian”, „La Stampa”, „Frankfurter Allgemeine Zeitung” czy „Politiken”. Pisze po chorwacku i angielsku, jej książki zostały przetłumaczone na ponad piętnaście języków. W 2004 roku podczas Targów Książki w Lipsku otrzymała nagrodę European Understanding, a w 2018 roku – nagrodę Best Project Book for Adaptation za książkę Niewidzialna kobieta.Fragment:Wydaje mi się, że odkrywam nowy wymiar istnienia. Jednocześnie istnieję – i nie istnieję, bo coraz bardziej… blednę. Może w towarzystwie istnieje zwyczaj, który nie pozwala na to, aby starszym kobietom powiedzieć, że naprawdę stają się szkłem? Najpierw tym mętnym, a potem całkowicie przezroczystym. Ich wielkość nie ma znaczenia, waga i wysokość są nieistotne. Ubrania także.To nie jest tak, że nie istniejesz, raczej tak, jakbyś żyła w innym wymiarze. Wszystko jest takie samo, a jednak – nie jest. Ludzie inaczej obchodzą się z tobą, a ty, niczym niewidzialna kobieta, musisz się do tego przystosować. Tyle tylko, że mnie się ta sztuczka nie udaje. Ba, potrzebowałam bardzo dużo czasu, aby w ogóle zrozumieć, że staję się niewidzialna. W sklepie, w banku, przed jakimkolwiek okienkiem, na ulicy...Potrzebowałam sporo czasu, aby zauważyć, że znikam. Widziałam to najpierw w oczach innych. Powiem nawet, że najtrudniejsze było to, że siebie widziałam wyraźnie – tak jak wcześniej. Jestem świadoma zmiany, ale choć się zestarzałam, nadal jestem widoczną i prawdziwą, żywą osobą.Skoro już istnieję w tym niewidzialnym stanie, to może ta przezroczysta materia, w którą się przekształcam, to czysty duch? Pytam, chociaż wiem, że nie znacie odpowiedzi.Zauważyliście, że do tej pory nie użyłam słowa starzenie? To jest proces, na początku całkiem powolny i prawie niewidzialny. W jednej chwili zaczyna przyspieszać i dopiero wtedy go zauważacie. Może dlatego, że ktoś inny też już go zauważył, a potem całkiem nagle stajecie się starzy.Mówicie, że rzecz jest o negatywnym wizerunku samego siebie?Nie, nie! Problem polega dokładnie na tym, że nie mam negatywnego wizerunku, po prostu widzę siebie inną, niż inni mnie widzą. Z pewnością nie jako nieznaną kobietę w lustrze, zjawę czy przezroczystego ducha. Rzecz jest w innych, w ich postrzeganiu. Gdy inni ludzie przestają cię zauważać, szybko nie zobaczysz samej siebie.Interesuje was, w jaki sposób zaczęłam czuć, że się zmieniam, że się starzeję?
Istnieją w życiu pewne tematy, o których po prostu nie rozmawiamy. Jednym z nich jest starzenie się, absolutnie naturalny, lecz często marginalizowany proces. Tom Niewidzialna kobieta zawiera napisane szczerze i subtelnie testy Slavenki Drakulić o tym, co jest przemilczane, emocjonalnie trudne. Obrazują stopniowe i bolesne znikanie osoby. Są wyrazem nieodwracalnej straty życia i jednocześnie krzykiem przeciwko niesprawiedliwości starzenia się. Książka otwiera przestrzeń do przemyśleń nad wieloma aspektami życia i śmierci. To pozycja wyjątkowo intymna, która pokazuje, że tylko literatura może powiedzieć to, co wydaje się niewypowiadalne.Słowa Slavenki Drakulić są jak nóż chirurgiczny– Melania Mazzucco, „La Repubblica”Sama autorka, zapytana o powód napisania tej książki, powiedziała: Nie miałam zamiaru opisywać wszystkich aspektów starzenia się i starości. Książka powstała, bo posłuchałam głosów osób wokół siebie, moich starszych przyjaciółek i znajomych i przekonałam się, że istnieje potrzeba potwierdzenia, ze nie jesteśmy same ze swoimi uczuciami niewidzialności. Jakby można było zmierzyć dobre i złe strony starości – a to nie jest możliwe – obawiam się, że przeważyłoby poczucie straty i zbędności, a nie spełnienia. Tak, starsi ludzie prawdopodobnie posiadają dojrzałość, nawet i mądrość, ale komu to jest dzisiaj potrzebne.Slavenka Drakulić – chorwacka pisarka, dziennikarka i eseistka. Jest autorką książek publicystycznych i powieści. Po polsku ukazały się dwie jej książki: Oni nie skrzywdziliby nawet muchy i Ciało z jej ciała. Publikowała w „The Nation”, „Guardian”, „La Stampa”, „Frankfurter Allgemeine Zeitung” czy „Politiken”. Pisze po chorwacku i angielsku, jej książki zostały przetłumaczone na ponad piętnaście języków. W 2004 roku podczas Targów Książki w Lipsku otrzymała nagrodę European Understanding, a w 2018 roku – nagrodę Best Project Book for Adaptation za książkę Niewidzialna kobieta.Fragment:Wydaje mi się, że odkrywam nowy wymiar istnienia. Jednocześnie istnieję – i nie istnieję, bo coraz bardziej… blednę. Może w towarzystwie istnieje zwyczaj, który nie pozwala na to, aby starszym kobietom powiedzieć, że naprawdę stają się szkłem? Najpierw tym mętnym, a potem całkowicie przezroczystym. Ich wielkość nie ma znaczenia, waga i wysokość są nieistotne. Ubrania także.To nie jest tak, że nie istniejesz, raczej tak, jakbyś żyła w innym wymiarze. Wszystko jest takie samo, a jednak – nie jest. Ludzie inaczej obchodzą się z tobą, a ty, niczym niewidzialna kobieta, musisz się do tego przystosować. Tyle tylko, że mnie się ta sztuczka nie udaje. Ba, potrzebowałam bardzo dużo czasu, aby w ogóle zrozumieć, że staję się niewidzialna. W sklepie, w banku, przed jakimkolwiek okienkiem, na ulicy...Potrzebowałam sporo czasu, aby zauważyć, że znikam. Widziałam to najpierw w oczach innych. Powiem nawet, że najtrudniejsze było to, że siebie widziałam wyraźnie – tak jak wcześniej. Jestem świadoma zmiany, ale choć się zestarzałam, nadal jestem widoczną i prawdziwą, żywą osobą.Skoro już istnieję w tym niewidzialnym stanie, to może ta przezroczysta materia, w którą się przekształcam, to czysty duch? Pytam, chociaż wiem, że nie znacie odpowiedzi.Zauważyliście, że do tej pory nie użyłam słowa starzenie? To jest proces, na początku całkiem powolny i prawie niewidzialny. W jednej chwili zaczyna przyspieszać i dopiero wtedy go zauważacie. Może dlatego, że ktoś inny też już go zauważył, a potem całkiem nagle stajecie się starzy.Mówicie, że rzecz jest o negatywnym wizerunku samego siebie?Nie, nie! Problem polega dokładnie na tym, że nie mam negatywnego wizerunku, po prostu widzę siebie inną, niż inni mnie widzą. Z pewnością nie jako nieznaną kobietę w lustrze, zjawę czy przezroczystego ducha. Rzecz jest w innych, w ich postrzeganiu. Gdy inni ludzie przestają cię zauważać, szybko nie zobaczysz samej siebie.Interesuje was, w jaki sposób zaczęłam czuć, że się zmieniam, że się starzeję?