ISBN-13: 9788379630509 / Polski / broszurowa / 2022 / 576 str.
W przenikliwej analizie historii stosunków międzynarodowych w początkach XX wieku, w latach poprzedzających wybuch pierwszej wojny światowej, ze szczególnym uwzględnieniem polityki rosyjskiej tego czasu, brytyjski historyk Dominic Lieven stawia tezę, że fundamentalny dylemat, przed którym stanęli Europejczycy w 1914 roku, nie został rozwiązany do dziś:Logika, na której opiera się Unia Europejska, ma charakter imperialny. Aby uniknąć prawdopodobnej marginalizacji, gdy decydować się będą kwestie związane z ich bezpieczeństwem i dobrobytem, mieszkańcy Europy muszą łączyć zasoby swojego kontynentu: raczej nie podobałby im się świat, w którym decyzje w najważniejszych kwestiach handlu i ekologii podejmują Donald Trump, Xi Jinping i Władimir Putin. W obliczu coraz bardziej niebezpiecznego klimatu międzynarodowego konieczność europejskiej solidarności jest oczywista. Ale Europa jest także kontynentem, w którym wynaleziono nacjonalizm etniczno-językowy i który nie może się uwolnić spod wpływu polityki tożsamości. Łączenie tych przeciwieństw jest obecnie nie mniej trudne i nie mniej ważne niż w roku 1914. Przekształcenie Europy Środkowo-Wschodniej w region państw zbudowanych według modelu etniczno-językowego odbyło się kosztem dwóch wojen światowych, ludobójstwa i czystek etnicznych. Proces ten jeszcze się zresztą nie zakończył, skoro wciąż nie do końca poradziliśmy sobie ze skutkami rozpadu imperium radzieckiego czy Jugosławii. Skutki upadku imperium objawiają się zwykle w pełni po upływie co najmniej jednego pokolenia. Niewykluczone choć moim zdaniem mało prawdopodobne że upadek imperium i katastrofy lat 90. XX wieku w Rosji będą miały katastrofalny wpływ na Rosjan, ich sąsiadów i cały świat.
W przenikliwej analizie historii stosunków międzynarodowych w początkach XX wieku, w latach poprzedzających wybuch pierwszej wojny światowej, ze szczególnym uwzględnieniem polityki rosyjskiej tego czasu, brytyjski historyk Dominic Lieven stawia tezę, że fundamentalny dylemat, przed którym stanęli Europejczycy w 1914 roku, nie został rozwiązany do dziś:Logika, na której opiera się Unia Europejska, ma charakter imperialny. Aby uniknąć prawdopodobnej marginalizacji, gdy decydować się będą kwestie związane z ich bezpieczeństwem i dobrobytem, mieszkańcy Europy muszą łączyć zasoby swojego kontynentu: raczej nie podobałby im się świat, w którym decyzje w najważniejszych kwestiach handlu i ekologii podejmują Donald Trump, Xi Jinping i Władimir Putin. W obliczu coraz bardziej niebezpiecznego klimatu międzynarodowego konieczność europejskiej solidarności jest oczywista. Ale Europa jest także kontynentem, w którym wynaleziono nacjonalizm etniczno-językowy i który nie może się uwolnić spod wpływu polityki tożsamości. Łączenie tych przeciwieństw jest obecnie nie mniej trudne i nie mniej ważne niż w roku 1914. Przekształcenie Europy Środkowo-Wschodniej w region państw zbudowanych według modelu etniczno-językowego odbyło się kosztem dwóch wojen światowych, ludobójstwa i czystek etnicznych. Proces ten jeszcze się zresztą nie zakończył, skoro wciąż nie do końca poradziliśmy sobie ze skutkami rozpadu imperium radzieckiego czy Jugosławii. Skutki upadku imperium objawiają się zwykle w pełni po upływie co najmniej jednego pokolenia. Niewykluczone choć moim zdaniem mało prawdopodobne że upadek imperium i katastrofy lat 90. XX wieku w Rosji będą miały katastrofalny wpływ na Rosjan, ich sąsiadów i cały świat.